Lew zaśmiał się w duchu i popatrzył na ziemię... po chwili przypomniał sobie dzieciństwo jak w tym miejscu biegał z Kanem , Nemą i jakąś lwicą
- Oni nie kłamali.. jestem księciem.. powiedział lew a jego oczy zmieniły kolor na zielony szybko pobiegł na wodospad żeby przeprosić Kane'a

*Gdy Kane przyszedł na tereny polowań, zauważył stado zebr. Schował się w wielkiej trawie i zaczął się powoli skradać. Gdy jedna zebra ze stada podeszła bliżej, zaryczał i rzucił się na grubą sztukę, łapiąc ją z powodzeniem. Gdy już ją zdobył, zaczął jeść. Po kilkunastu minutach jedzenia, zostawił połowę dla Nemy i wracał ze zdobyczą do ukochanej.*

Ostatnio edytowany przez Kane (2012-06-23 09:00:33)

*Kane przybył na tereny polowań, czekając na ukochaną.*

*Kane zaczaił się z drugiej strony. W pobliżu było stadko antylop. Lew dał sygnał do ataku i ruszył pędem w stronę jeden antylopy, łapiąc ją z powodzeniem.*

*Kane przyciągnął swoją zdobycz i zaczął jeść.*

*Kane skończył jeść swoją połowę i zauważył jak jego ukochana powala zebrę.*

-No, no... tyle czasu nie polowałaś, a nadal jesteś świetna - Pochwalił ją.

*Kane przystał chwilę na warcie, aż Nema zje.*